Quantcast
Channel: Festiwal Biegów | Portal o bieganiu
Viewing all 16212 articles
Browse latest View live

"To, co tygryski lubią najbardziej". Dycha Z Obkładem Ambasadora

$
0
0

W niedzielę w samo południe w Daszewicach k. Poznania wystartowała już piąta edycja Dychy Z Obkładem, organizowanego przez biegi wlkp. Dystans biegu to 10.4 km. Trasa prowadziła po terenach leśnych Nadleśnictwa Babki.

W biurze zawodów na godzinkę przed biegiem odebrałem swój numer startowy, w tym momencie odbywała się ceremonia wręczenia nagród dla dzieci i młodzieży - one swoje biegi miały szybciej i rywalizowały na krótszych dystansach.

Dzień był mroźny, fajnie ogrzewało słońce więc zapowiadał się fajny przełajowy bieg. Punkt 12:00 ruszyliśmy przed siebie. Nie szarżowałem, ziemia była zmrożona, było dużo kolein. 

Trasa dość trudna z podbiegami. Osobiście nie narzekałem, ponieważ lubię trudne trasy. Zawsze procentuje to później w biegach ultra.

Trasa składała się z dwóch pętli. Ja biegłem mniej więcej tempem ok. 5 min./km. Po drodze gdzieś tam zerkałem na boki po jakich to pięknych leśnych terenach biegniemy, ale też większa uwaga była skierowana na to co mam pod nogami, widziałem jak niektórzy się potykali o korzenie. Zdarzyła się nawet wywrotka biegacza - uroki trudnej trasy.

Na metę wbiegłem z czasem 51:59, zajmując 59. miejsce. Bieg ukończyło 170 biegaczy. Po starcie poczęstunek - chleb ze smalcem, drożdżówka, gorąca herbatka.

Spodobała mi się ta impreza - ze względu na trasę, trudną trasę, widoki, bieganie po lesie, czyli wszystko to, co tygryski lubią najbardziej.

Marek Pfajfer, Ambasador Festiwalu Biegów



Będziesz Kwicoł 45+. Zimowy Janosik Ambasadorki

$
0
0

Styczeń 2019 przyniósł duże wyzwania dla organizatorów i uczestników kultowego już Zimowego Janosika. Cztery dystanse, w tym główne Spacer Murgrabiego 50+ i Bedzies Kwicoł 45 + miały się rozprzestrzenić od Tatr Słowackich, przez Pieniny Spiskie i kończyć na zaporze w Niedzicy. Okazało się jednak, że trasy najdłuższych biegów musiały zostać znacząco zmienione i skrócone przez padający od kilkunastu dni śnieg. Choć po słowackiej stronie trasę przygotowano wzorowo ratrakami, szlaki polskie musiała przebijać niemalże własnym ciałem Janosikowa ekipa. Ostatecznie Spacer Murgrabiego miał około 43 km, a Bedzies Kwicoł około 41 km. Ale to Bedzies Kwicoł został okrzyknięty najtrudniejszym dystansem.

Jeszcze dzień przed startem byliśmy przygotowani na to, że zamiast zimowego ultra będziemy biec 29 km. Okazało się jednak, że w ostatniej chwili udało się udrożnić pętlę dookoła Dursztyna. Po starcie spod zamku w Niedzicy przez pierwsze 2 km szliśmy w karnym rządku wydeptaną ścieżką czerwonym szlakiem w kierunku Cisówki. Ci, którym udało się jednak pobiec, niech żałują zapewne niezauważonych widoków. Pogoda była przepiękna. Gdy Niedzica ledwo budziła się z mgieł, trochę ponad nimi witało już nas bezchmurne niebo. Widoki zapierały dech. Żal było nie zatrzymać na dłużej, ale taki przystanek wymuszałby stanięcie kilkudziesięcioosobowej kolejki ludzi idących za plecami. Presja jednak była. Ale wyżej było tylko lepiej.

Po wejściu na Cisówkę...

... rozluźniło się i można było w pełnym słońcu (i temperaturze minus 10 stopni) napawać się panoramą Tatr. Było przepięknie.

Patrząc jednak częściej pod nogi, żeby ich nie skręcić na wąskiej, nierównej ścieżce, biegnąc przez Barwinkową Górę i dróżką nad Łapszne dotarliśmy do Dursztyna na pierwszy stacjonarny (bo po drodze, przy 6 km, był jeden mobilny), zorganizowany w świetlicy, punkt regeneracyjny, a na nim. m. in. wyczekiwana herbatka z prądem.

Dalej czekała nas zahaczająca prawie o Trybsz 11-km pętla i powrót na herbatkę w Dursztynie. Dwa kilometry dalej czekał nas Żor…

Wydawało by się, że raptem górka 883 m. n.p.m., jednakże strome podejście pod nią wykończyło niejednego. Nasza ekipa miała kijki i raczki i Bogu dziękowaliśmy za ich wynalezienie, ale ci, którzy biegli „na lekko” musieli się wspomagać leżącą wzdłuż podejścia liną. Za to widoki ze szczytu wynagrodziły trud. To był 26. kilometr. 6 km dalej, w Łapszne Niżne czekał nas kolejny punkt regeneracyjny w komfortowej sali Domu Ludowego, a w nim ciepła zupa, owoce, kabanosy, napoje, no i oczywiście herbatka z prądem.

Z Łapszne rozpoczęliśmy wspinaczkę na ostatnią widokową ekspozycję na Tatry. Także w słońcu powoli chylącym się ku zachodowi wyglądały wspaniale. Potem już tylko zbieg w las, mobilny punkt regeneracyjny z colą i… tak, tak, herbatką z prądem, pojedyncze podbiegi, by na 35. kilometrze połączyć się z trasą, którą pokonywaliśmy rano i zbiec już prosto do Niedzicy. Ostatni kilometr po asfalcie (w raczkach, ciekawe przeżycie), potem schody na zaporę, 400 m zaporą, niekończące się schody w dół do hali maszyn i meta… Na szczęście dopiero za nią odpadły nam nogi umordowane ciągłym brodzeniem w śniegu i wyskakiwaniem z niego.

Zimowy Janosik jest biegiem fantastycznym widokowo. Ekipa stanęła na wysokości zadania, znajdując i przecierając atrakcyjną trasę w tak ciężkich warunkach. Punkty żywieniowe pełne nawet dla uczestników biegnących w dalszej części stawki. Wolontariusze przyjaźni i pomocni. Obstawa fotograficzna. Personalizowany medal. Ten bieg, mimo mrozu, z pewnością będzie ciepło wspominany.

Magdalena Wilk, Ambasadorka Festiwalu Biegów


Noc-Zima-Góry: Z kijami w Górach Sowich [ZDJĘCIA]

$
0
0

Drugie spotkanie cyklu Noc-Zima-Góry 2019 za nami. Tym razem celem uczestników był szczyt Wielka Sowa w Górach Sowich.

Zbiórka o 17.00 przy zatłoczonym wyciągu narciarskim „Górnik” w Rzeczce. Na miejsce startu przybyła spora grupa kilkudziesięciu śmiałków z różnych odległych zakątków Polski, wszyscy z plecakami, czołówkami, kijkami. Po sprawdzeniu obecności i rozdaniu identyfikatorów, poprosiłam uczestników o uczczenie minutą ciszy tragicznej śmierci Prezydenta Gdańska.

Odprawa techniczna, kilka słów o szlaku i programie. Wyruszyliśmy do schroniska „Orzeł”. Ciekawie położone, z pięknym widokiem na pasma górskie, tuż przy doskonale przygotowanej nartostradzie. Meldunki w schronisku, rozpakowanie rzeczy, chwila rozmowy, rozgrzewka i… ruszamy na szczyt.

Czeka nas kilkukilometrowy marsz czerwonym Głównym Szlakiem Sudeckim, w pięknym lesie, w wysokim śniegu, wśród mocno ośnieżonych choinek. Uczestnicy nie kryli zachwytu – noc w takich okolicznościach jest przepiękna! Jasno świecący księżyc powodował, że część zdobywców mogła wyłączyć czołówki. Szczyt. Jasne, rozświetlone setkami gwiazd niebo z księżycem w roli głównej… Wielka radość, zachwyt, kilka zdjęć, rozmowy i wspólny powrót do schroniska.

Poranek. Pobudka o wczesnej godzinie. Przed nami dodatkowa akcja „Złap wschód!”. Wszystko wygląda na to, że złapiemy dziś wstające słońce! Wyszliśmy tuż po 7.30, by szukać najlepszego miejsca. Udało się. Ok. 8.00 słońce powolutku wyszło zza drzew.

Uczestnicy nie kryli radości. Ostre słońce zostało z nami już do końca tego dnia. Śniadanie i… Wielka Sowa za dnia!

Góry nocą i góry za dnia to dwie inne bajki, dwie inne „twarze”. Warto je poznać.

Kilku uczestników postanowiło wbiec na szczyt w samych strojach kąpielowych. Traktujemy to jako trening przygotowawczy do naszego wydarzenia w Jagodnej już 16 lutego, czyli Postaw suty w lutym. Tam mamy do pokonania 7 km. Natomiast dziś, w tych idealnych warunkach, przebyliśmy jedynie 5 km. Idealne warunki to dla mnie minus 10 stopni, ostre słońce, tony śniegu i prawie zero wiatru.

Po dotarciu do schroniska nastąpiło pożegnanie i zakończenie drugiego, górskiego spotkania pasjonatów.

Trzecie zdobycie to Góry Złote ze szczytem Jawornik Wielki (2 marca br.). W lutym natomiast odbędzie się nasz biwak zimowy (Międzygórze i Masyw Śnieżnika). Są jeszcze wolne miejsca-zapisy i regulamin: www.nocimagory.pl

Zapraszamy!

Paulina Ruta, Polskie Stowarzyszenie Nordic Walking


Karol Grosfled. Zabiegany z Częstochowy człowiek wielu pasji. Nowy Ambasador FB

$
0
0

Jak zwykle na początku roku, zakończyliśmy nabór do grona Ambasadorów Festiwalu Biegów. Miło nam zakomunikować, że w roku 2019 nasze barwy będzie reprezentowało ponad 40 nowych miłośników biegania i aktywności fizycznej! Grono Ambasadorów FB powiększyło się do ok. 180 osób!

Abyście ich lepiej poznali, prezentujemy nowych Ambasadorów Festiwalu Biegów. Co dzień-dwa, na podstronie Festiwalu Biegowego w portalu, znajdziecie wizytówkę/sylwetkę jednego z naszych nowych współpracowników.

Dziś przedstawiamy kolejnego nowego Ambasadora FB. Przed Wami - Karol Grosfeld.

Karol ma 36 lat i jest biegaczem, a sam o sobie mówi, że „człowiekiem wielu pasji, który lubi wyzwania i mega aktywny tryb życia”. – Jestem otwarty na nowe sytuacje i to, co dzieje się w mojej okolicy, wśród znajomych. Jestem też honorowym krwiodawcą i morsem – dodaje.

Biega... praktycznie od dzieciństwa, bo ganiał za piłką przed blokiem w rodzinnej Częstochowie, a  później, już trochę więcej, w szkole. – Ale tak naprawdę, to moje bieganie zaczęło się chyba w 2007 r., od pierwszego biegu w Akureyri na Islandii. Byłem zapisany na 3 km, a pobiegłem 10. To był szok (ledwo dobiegłem)! – śmieje się. – Później trenowałem w Częstochowie, dołączyłem do grupy pasjonatów biegania i aktywnego trybu życia Zabiegani Częstochowa. Do tej pory ją reprezentuję, startuję w zawodach w pomarańczowej koszulce Zabieganych – opowiada.

Bieganie jest dla Karola stylem życia. – To oddychanie, spędzanie wolnego czasu, poznawanie wielu ciekawych i interesujących osób – mówi.

Moje rekordy życiowe, coż… hmmm... szału nie ma – stwierdza – ale w skrócie wyglądają tak:

  • 5 km – 19:40 (Częstochowa)
  • 10 km – 41:20 (Dobrodzień 2014)
  • półmaraton –1:38 (Pabianice)
  • maraton – 3:32 (Poznań 2014)
  • bieg na 64 km –7:30 (9 miejsce w Biegu 7 Dolin 2013)
  • 100 km – 14:32 (Bieg 7 Dolin, Krynica 2014)
  • ukończenie Iron Run w 2017 i 2018

Biegowe motto Karola Grosfelda, sprawdzające się i w innych dziedzinach życia, to:

"Nie poddawaj się, walcz!"

A Festiwal Biegowy jest… spotkaniem ciekawych biegaczy i miejscem realizacji sportowych zamierzeń, gdzie można i pobiegać, i miło spędzić czas.

– Festiwal w Krynicy to dla mnie punkt obowiązkowy w kalendarzu biegowym – twierdzi nowy Ambasador FB. – Ukończyłem dwie ostatnie edycje Iron Runa, choć po pierwszej zarzekałem się, że… nigdy więcej! Coś w tym zatem musi jednak być... – mówi Karol Grosfeld.

Fundacja Festiwal Biegów


Bartosz Olszewski drugi na Bahamach

$
0
0

Po nieudanym, znaczonym kontuzją i żmudną rehabilitacją 2018 roku Bartosz Olszewski wraca na maratońskie trasy. W niedzielę w stolicy Bahamów, w rajskich okolicznościach przyrody, biegacz zajął znakomite drugie miejsce. Liczy, że ten rok będzie dla niego bardziej owocny.

Wyspiarskie państwo położone na Karaibach i znane jest głównie z doskonałych sprinterów, ale i tam można sprawdzić się na dystansie 42 km i 195 m. W miniony weekend, w Nassau, rozegrana została jubileuszowa dziesiąta edycja Bahamas Marathon z pulą nagród wynoszącą 10 000 dolarów. W programie znalazły się też półmaraton, sztafeta maratońska i bieg 5 km.

W biegu głównym, Warszawski Biegacz uzyskał wynik 2:39:35, plasując się za Amerykaninem Bryan Morseman'em. Zwycięzca przekroczył metę z rezultatem 2:27:36, a jego przewaga nad pozostałymi biegaczami od pozostawia wątpliwości kto był tego dnia najlepszy w stawce.

Bartosz Olszewski półmetek przekroczył z rezultatem 1:18:18 i tracił w tamtym momencie do lidera ok. 5. minut. Dodajmy, że tylko dwaj wspomnieni biegacze złamali barierę 3 godzin. Podium uzupełnił kolejny zawodnik z USA Ben Clarke z czasem 3:00:29.

Rekord życiowy warszawianina to 2:25:16 i pochodzi z 2015 roku. W 2017 roku biegacz zwyciężył maraton w Lipsku z czasem 2:27:08. Był to jego ostatni start na królewskim dystansie, nie licząc trailowego Maratonu Wigry (2:46:20 - red) . W ubiegłym roku Bartosz planował pobiec w Londynie, Poznaniu w ramach WfLWR (88 km w 2017 roku - red) i wziąć udział w MŚ na dystansie 100 km. Ambitne plany pokrzyżowała kontuzja. Po roku walki z organizmem biegacz wraca na biegowe trasy. Ma już za sobą trudną lekcję.

Wracając do Nassau. Wśród pań zwyciężyła znana amerykańska ultramaratonka Katalin Nagy - brązowa medalistka MŚ w biegu 24-godzinnym z 2017 roku i mistrzyni świata z 2015 roku, uczestniczka słynnego Spartathlonu, która uzyskała czas 3:12:46. Kategorię K30 wygrała partnerka życiowa Barttosza Olszewskiego – Katarzyna Gorlo (3:35:14).

RZ


W Gorlicach ruszyły zapisy na Bieg Tropem Wilczym „Pamięci Żołnierzy Wyklętych"

$
0
0

Ruszyły zapisy na Bieg Tropem Wilczym „Pamięci Żołnierzy Wyklętych", który w Gorlicach zapoczątkowała Elżbieta Zielińska, poseł na Sejm RP. Bieg odbędzie się 3 marca w Parku Miejskim. Jego koordynatorem jest Mateusz Koszyk, a współorganizatorem UM Gorlice.

- Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbędzie się w Gorlicach już po raz trzeci. Biegacze będą mogli sprawdzić swoje siły na trzech dystansach. Trasa biegu prowadzić będzie alejkami Parku Miejskiego. Serdecznie zapraszam do udziału w naszym biegu - informuje Mateusz Koszyk.

Jest to jedno z największych wydarzeń sportowo-patriotycznych odbywających się w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tym razem uczestnicy w Gorlicach będą mieli okazję sprawdzić się na dystansach 800 m (uczniowie klas IV-VI szkół podstawowych), 1963 m oraz 5 km.

Głównym celem imprezy jest oddanie hołdu żołnierzom polskiego podziemia antykomunistycznego działającego w latach 1944-1963 w obrębie przedwojennych granic RP, jak również popularyzacja aktywności fizycznej jako zdrowego stylu życia.
 
Program:

  • 10:00 – Otwarcie biura zawodów - Hala Sportowa OSiR w Gorlicach
  • 11:15 – Zakończenie wydawania pakietów startowych
  • 11:45 – Bieg na dystansie 800 m (limit czasu 15 min.)
  • 12.00 – Bieg na dystansie 1963 m (limit czasu 30 min.)
  • 12:30 – Bieg na dystansie 5 km (limit czasu 45 min.)
  • 13.15 – Ogłoszenie wyników, dekoracja zwycięzców oraz wręczenie nagród – Hala Sportowa OSiR w Gorlicach 

Organizator ogólnopolski – Fundacja Wolność i Demokracja

Organizator lokalny – Beskidzka Inicjatywa Społeczna

Przedstawiciel organizatora: Mateusz Koszyk - 882 707 338, mateusz.koszyk@wp.pl

Współorganizator– Urząd Miejski w Gorlicach,

Inicjator oraz patron honorowy wydarzenia – Elżbieta Zielińska Poseł na Sejm RP.

Zapisy i szczegóły: TUTAJ

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów


Cztery Polki w Top 10 mocnego przełaju w Belgii! Serce rośnie!

$
0
0

Anna Gosk nie zwalnia tempa. Zawodniczka Podlasia Białystok wygrała przełajowe zawody w belgijskim Hannut, odbywające się w ramach cyklu Cross Cup wchodzącego w skład serii European Athletics Cross Country Permit Races. W pierwszej dziesiątce biegu znalazły się aż cztery Polki!

Panie do pokonania miały 6-kilometrową trasę. Od początku mocno ruszyła Belgijka Nina Lauwaert - zwyciężczyni ubiegłorocznej edycji maratonu w Eidhoven, która zdobyła kilka metrów przewagi. Z czasem straty zaczęła jednak niwelować Anna Gosk.

Polka jest ostatnio na fali wznoszącej. Na pewno wiatru w żagle nabrała po udanych Mistrzostwach Europy w Tilburgu i meczu międzykontynentalnym USA – GBR – EUROPA w Stirling. Nasza zawodniczka wyszła na prowadzenie i nie oddała go do końca. Wygrała z czasem 19:30.

 
 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 

Pierwszy start po roztrenowaniu i w nowym sezonie  @simplyhealthuk Great Stirling XCountry zaliczam do bardzo udanych. Historyczne zwycięstwo #teameurope nad innymi kontynentami. 7 miejsce indywidualnie pośród najlepszych lekkoatletów napawa optymizmem na przyszłość i cieszy. Zawsze staram się wkładać serce w to co robię. Ten bieg do łatwych nie należał i zebrałam kolejne cenne doświadczenie. Dziękuję za wszystkie gratulacje i oglądanie transmisji  @great_run #gsxc2019 #europeanathletic #teameurope #winner #competition #crosscountry #stirlingXC #running #polishatlete #edinburgh #permitmeeting #sportgirl #athlete #greatstirlingxc #crosscountryrunning #enervitpolska #sonkodbajosiebie #tracklife #goodwork #goodtime #besttime #bestmoments #bestplace #beatifulday #perfecttime #timetoinspire

Post udostępniony przez Ania Gosk (@aniagosk)

Na drugiej pozycji uplasowała się Katarzyna Jankowska, widniejąca w wynikach jeszcze pod swoim panieńskim nazwiskiem Rutkowska. Biegaczka Podlasia Białystok finiszowała z ośmioma sekundami straty do Anny Gosk. Dodajmy, że rok temu klubowa koleżanka Anny Gosk też stanęła na podium w Hannut, tyle że na najniższym stopniu podium. Tym razem to wspomniana Nina Lauwaert uzupełniła listę medalistek, pokonując dystans w 19:50.

W czołówce biegu znalazły się też utytułowana Karolina Nadolska, która była szósta z czasem 19:53, oraz Aleksandra Brzezińska, która przybiegła ósma z wynikiem 20:04.

Wśród mężczyzn maratończyk Mariusz Giżyński zajął 16. miejsce z czasem 27:18. Bezkonkurencyjny był Ugandyjczyk Thomasem Ayeko, który wygrał z rezultatem 25:27. Faworyta Belgów Isaaca Kimeliego– wicemistrze Europy z Tilburga wyprzedził o 30 sekund. Panowie rywalizowali na dystansie 9 km.

Cross Cup to cykl sześciu biegów przełajowych rozgrywanych jesienią i zimą. Anna Gosk wygrała w tym sezonie już dwa starty. W listopadzie była górą w Mol.

Anna Gosk potwierdziła świetną formę. Polki najlepsze na przełaju w Belgii

Póki co Polka nie jest jednak brana pod uwagę w ustalaniu klasyfikacji, bo liczą się trzy najlepsze wyniki. Do rozegrania zostały dwie imprezy.

RZ


Wrocław, Katowice i Szczecin zamknęły czwartą kolejkę CITY TRAIL

$
0
0

W weekend 19-20 stycznia zakończyła się czwarta (z sześciu zaplanowanych) seria biegów w ramach cyklu CITY TRAIL z Nationale-Nederlanden. W sobotę startowali biegacze z Wrocławia, a w niedzielę z Katowic i Szczecina. Kolejne biegi są zaplanowane na 2 i 3 lutego.

WROCŁAW

Sobotnie warunku sprzyjały biegaczom - ścieżki w Lesie Osobowickim były zmrożone, a delikatna warstwa śniegu raczej nie utrudniała rywalizacji. W takich okolicznościach wystartowało 481 osób. Zwycięstwo odnieśli Dominika Napieraj i Dariusz Boratyński. Nie zabrakło także zawodów dla dzieci i młodzieży - wzięło w nich udział 200 młodych sportowców.

Dominika Napieraj to nie tylko najszybsza z kobiet sobotniego biegu, ale także triumfatorka klasyfikacji generalnej. Podopieczna Jacka Wośka wygrała cztery dotychczas rozegrane biegi edycji 2018/2019 i tym samym zapewniła sobie czwarty sukces w „generalce” – wygrywała już w sezonach 2014/2015, 2015/2016 i 2016/2017. Jej czas to tym razem 17:52. Drugą lokatę wywalczyła Małgorzata Zieleń (wynik 18:13), a trzecie miejsce zajęła Karina Minorczyk (18:59).

Sobotnia wygrana Dariusza Boratyńskiego oznacza, że jest on bardzo blisko trzeciego triumfu w klasyfikacji generalnej cyklu - Darek zwyciężył w trzech biegach trwającej edycji. Jego wynik to tym razem 15:32. Drugie miejsce zajął Mikołaj Czeronek (czas 15:34), a trzeci był Andrzej Witek (15:36).

Cykl CITY TRAIL to dla wielu biegaczy okazja do spotkania się ze znajomymi lub spędzenia czasu z rodziną.

– Szczęśliwie udało mi się wciągnąć w bieganie dwie córki, zięcia i wnuczkę. Swoje bieganie zaczynałam 12 lat temu – jako gospodyni domowa chodziłam na ścieżki biegowe, czyli takie biegowe zajęcia w grupie pod okiem trenerów. Jestem przeszczęśliwa, że zachęciłam do biegania moje dzieci, nie mogłoby być lepiej. W naszym domu rozmowy o bieganiu to norma i choć ja nie biegam szybko, to mniej więcej orientuję się w czasach, jakie osiągają ci najlepsi – mówiła na mecie Krystyna Ksok, która startuje w CITY TRAIL od 2014 roku.

Kolejne zawody w Lesie Osobowickim odbędą się 23 lutego. Zakończenie części sportowej cyklu jest zaplanowane na 16 marca.



Zimowy bieg pod Liwoczem: Pobiegli dla Kamila i Doroty

$
0
0

Kamil Kardaś z Błażkowej oraz Dorota Machowska z Jodłowej walczą z poważną chorobą. To właśnie dla nich zorganizowano pierwszy Zimowy Bieg Pod Liwoczem Cross Run Błażkowa – Dębowa 2019.

- Jego celem była popularyzacja i upowszechnianie biegania, jako najprostszej formy aktywności fizycznej w każdym wieku oraz pozyskanie środków finansowych na dalsze leczenie Kamila Kardasia z Błażkowej oraz Doroty Machowskiej z Jodłowej - mówi Mariusz Kłusek, organizator biegu.

Bieg odbył się 19 stycznia w sobotę. Biegały dzieci na dystansach od 200 do 800 metrów, a starsi rywalizowali na dystansie 5 i 10 km, a także w nordic walking na 5 km. W rywalizacji wzięło udział ponad 200 osób, a z dziećmi ta liczba była jeszcze większa. Wszystkim dopisała wspaniała pogoda.

Na głównym dystansie zwyciężył Grzegorz Rosłoński z Szymbarku, a w kategorii kobiet wygrała Sylwia Wiatr z Łęgu Tarnowskiego. – Był to bardzo fajny bieg po ciekawych i górzystych rejonach – powiedział nam zwycięzca.

Na dystansie pięciu km zwyciężył Paweł Marzec z Tarnowa oraz Małgorzata Ligęska ze Spartanu Dębica. W marszu nordic walking najlepszy był Tomasz Wojtowicz z Widacza. Pełne wyniki: TUTAJ.

Organizatorami biegu byli: Wisłoka Błażkowa, Gminne Centrum Kultury i Czytelnictwa w Jodłowej, Stowarzyszenie Jodłowska Akademia Piłkarska Diament, Stowarzyszenie Dębowa Razem, Klub Biegacza Maratończyk Dębica.

Więcej zdjęć: TUTAJ

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów


Złamania zmęczeniowe - problem biegaczy-amatorów. Dr Mikołaj Wróbel, ortopeda

$
0
0

Zmęczeniowe złamania kości to coraz częstszy problem występujący u biegaczy. Podczas konferencji "Sportowiec-Amator", zorganizowanej w Warszawie przez Centrum Chirurgii Specjalistycznej Ortopedika i Komisję Medyczną Polskiego Komitetu Olimpijskiego, rozmawialiśmy na ten temat z doktorem Mikołajem Wróblem, specjalistą ortopedii narządu ruchu w Ortopedice, zajmującym się przede wszystkim urazami sportowymi.

"Sportowiec-Amator". Wszystko o treningu, zdrowiu, odżywianiu

– U kilkorga moich znajomych biegaczy lekarze zdiagnozowali ostatnio zmęczeniowe złamania kości. Czy jest to tak częsty uraz u biegaczy-amatorów, czy mam do czynienia tylko ze zbiegiem okoliczności?

– Złamania zmęczeniowe to około 16 procent wszystkich urazów towarzyszących bieganiu. Bieganie jest sportem, który powoduje urazy niemal wyłącznie przeciążeniowe, tu nie ma właściwie urazów ostrych, chyba że ktoś wpadnie w dziurę czy pechowo się przewróci.

– Czym w takim razie jest złamanie zmęczeniowe?

– Złamanie zmęczeniowe powstaje wtedy, gdy następuje zaburzenie równowagi pomiędzy obciążeniem kości, które staje się nadmierne, a czasem poświęconym na regenerację.

– Za dużo biegamy, a za mało odpoczywamy?

– Tak, brakuje przerw na regenerację. Ze złamaniami zmęczeniowymi trafiają do mnie dwie grupy ludzi. Pierwsza to biegacze na wysokim poziomie amatorskim, którzy przygotowując się do śrubowania rekordu życiowego albo startu np. w maratonie tokijskim czy nowojorskim, zwiększają obciążenia treningowe. Mieli jakąś infekcję, są trochę osłabieni, ale zależy im bardzo na celu, bo to impreza lub wynik prestiżowy. Oni wtedy, choć i tak już idą na granicy przeciążenia trenując bardzo intensywnie, katują organizm i przekraczają cienką granicę.

Najdziwniejsze i najbardziej spektakularne złamania zmęczeniowe produkuje jednak druga część pacjentów. To ludzie, którzy na co dzień nie uprawiają sportu, ale odkrywają bieganie jako lekarstwo na coś w swoim życiu. Mają często stres emocjonalny, w ich życiu nie jest najlepiej i uciekają od problemów w bieganie. W ten sposób wyładowują się, niektórzy idą w picie i narkotyki, a inni – w bieganie. Często trafiają w ręce zbyt ambitnych trenerów, którzy dodatkowo mają zbyt słabe przygotowanie do szkolenia zawodnika i udzielają im nienajlepszych (powiedzmy tak eufemistycznie) zaleceń.

– Niedawny przykład: dwudziestokilkuletnia dziewczyna, która bieganie faktycznie traktuje jako ucieczkę. Trafiła na trenera, który obiecał w ciągu roku przygotować ją do maratonu. I ona rzeczywiście, w ciągu roku od czasu, gdy poszła do sklepu kupić buty biegowe, przebiegła maraton, co jest wbrew wszelkim zaleceniom! Rozsądne i z głową prowadzone przygotowanie do pierwszego maratonu powinno trwać ok. 3 lat. Tydzień po maratonie zgłosiła się do mnie z silnym bólem w pośladku. Okazało się, że w czasie tego biegu złamała zmęczeniowo miednicę!

To, oczywiście, niewielki odsetek złamań zmęczeniowych, ale bardzo spektakularne i niebezpieczne, bo może doprowadzić do trwałego kalectwa. To świadczy o tym, jak źle miała poprowadzony trening, jak brakowało jej regeneracji przy intensywnym treningu (od zera do maratonu w ciągu roku!) i ile popełniono błędów funkcjonalnych oraz błędów w technice samego biegu, do tego jeszcze źle dobrane obuwie. Wszystkie te czynniki plus zaburzenia hormonalne spowodowały, że ona wyprodukowała złamanie zmęczeniowe, które ja pokazuję na prezentacjach jako coś wyjątkowego.

– Wyliczmy zatem zwięźle najważniejsze przyczyny złamań zmęczeniowych u biegaczy.

– Absolutnie numer jeden – to brak odpoczynku między treningami. Dlatego kiedyś były złamania marszowe żołnierzy, bo musieli pokonywać długie dystanse na piechotę i łamali sobie kości nie mieli czasu na odpoczynek. Numer 2 – to metabolizm, waga, zaburzenia hormonalne i niedobór witaminy D. Te cztery czynniki znacząco zwiększają ryzyko złamania zmęczeniowego. Brak witaminy D oraz niedobór testosteronu u mężczyzn i estrogenu u kobiet osłabiają kości. A osteoporoza pomenopauzalna jest, niestety, chorobą społeczną. Numer 3 – to wiek. Im człowiek jest starszy, tym potencjał regeneracyjny ma mniejszy, tym więcej czasu na odpoczynek potrzebuje. I numer 4 – to palenie: ograniczenie krążenia obwodowego poprzez obkurczenie naczyń krwionośnych także upośledza odżywienie kości i prowokuje do złamań.

– Co, jakie kości, łamiemy najczęściej z powodu przeciążenia?

– Biegacze najczęściej łamią kości śródstopia, przede wszystkim drugą, trzecia i czwartą. Nieco rzadziej zdarzają się złamania kości w łydce, piszczelowej i strzałkowej, rzadko złamania szyjki kości udowej i miednicy, które są najniebezpieczniejsze i wymagają najbardziej radykalnego leczenia, łącznie z operacją.


Rekordowy półmaraton w Houston. Przedsmak Londynu? [WYNIKI POLAKÓW]

$
0
0

Ledwie kilka dni temu poznaliśmy skład elity maratonu w Londynie, a już w miniony weekend mieliśmy przedsmak tego, co się w Londynie może wydarzyć. Na trasie półmaratonu w Houston popis formy dała jedna z faworytek kwietniowego biegu - Brigid Kosgei.

Kipchoge, Farah, Keitany, Kosgei, Dibaba, Szost, Fiskowicz... Elita Londynu w komplecie

Zwyciężczyni maratonu w Chicago, rekordzistka 10-kilometrowego Madrid San Silvestre Vallecana, od startu narzuciła mocne tempo. Próbowały ją ścigać m.in. zwyciężczyni i rekordzistka maratonu w Berlinie Gladys Cheromo i obrończyni tytułu sprzed roku Aga Ruti. Jednak na Kosgei nie było mocnych.

Kosgei przekroczyła linię mety jako pierwsza z czasem 1:05:50. Poprawiła swoją życiówkę, ustanowiła nowy rekord trasy i zrobiła najszybszy kobiecy wynik w historii amerykańskich półmaratonów. Poprzedni rekord uzyskany przez kobietę w USA poprawiła aż o 39 sekund.

Drugie miejsce zajęła Fancy Chemutai z czasem 1:06:48. Obrończyni tytułu Aga Ruti tym razem musiała się zadowolić trzecim miejscem, z wynikiem 01:06:56.

Rąbka tego, czego można się spodziewać w Londynie, uchyliła również Emily Sisson. Amerykanka, która w kwietniu zadebiutuje na królewskim dystansie, półmaraton w Houston ukończyła na piątym miejscu, z wynikiem 01:07:30, o zaledwie 5 sekund gorszym od rekordu USA. Północnoamerykański rekord nadal należy do Molly Huddle, która ustanowiła go na tej samej trasie przed rokiem. Te dwie zawodniczki spotkają się na trasie biegowej w stolicy Wielkiej Brytanii.

Zwycięzca houstońskiej połówki, Etiopczyk Shura Kitata to także jeden z faworytów kwietniowego Virgin Money London Marathon. W rywalizacji mężczyzn rekord nie padł, ale Kitata nie miał chwili wytchnienia. Jego rodak Jemal Yimer ani na moment nie odpuszczał walki o zwycięstwo. Kitata miał na mecie zaledwie 3 sekundy przewagi nad Yimerem. Linię mety przekroczył z czasem 1:00:11. Podium uzupełnił Bedan Karoki Muchiri z wynikiem 1:00:18.

Na 27. miejscu z wynikiem 1:04:00 bieg zakończył rekordzista Western States 100 Jim Wamsley. Ultramaratończyk skutecznie szukał w Houston czasu pozwalającego myśleć o udziale w biegu kwalifikującym do Igrzysk w Tokio. Walmsley zapowiedział, że cel osiągnął i wraca do biegów ultra. Pierwszy start przewiduje 17 lutego w Hongkongu.

W biegu wzięło również udział troje Polaków: Jarosław Rynkiewicz zajął 582. miejsce wśród mężczyzn z czasem brutto 1:43:59. Konrad Gabrusiewicz był 2427. z czasem 2:19:43. Agnieszka Sowa była 354. kobietą z wynikiem 1:52:53.

IB


Neutralni biegacze z Rosji - jest lista

$
0
0

Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych IAAF zaakceptowało podania 42 rosyjskich sportowców i na najbliższy sezon przyznała im status zawodników neutralnych (ANA). W tej grupie znaleźli się także biegacze, jednak nie należy się spodziewać nowej konkurencji na biegowych trasach. Na liście nie ma nowych nazwisk. Ci sami zawodnicy mieli prawo do startu pod neutralną flagą także w 2018 r.

Fyodor Shutov wykorzystał tę możliwość zajmując ósme miejsce w maratonie w Dublinie. Nabiegał tam czas 2:16:48, poniżej swojej życiówki z 2016 r. z Wołgogradu. Za to na krótszych dystansach poprawiał swoje wyniki Rinas Akhmadeyev. Zrobił to m.in. podczas mistrzostw Europy w Berlinie, gdzie w biegu na 5000m zajął siódme miejsce z czasem 13:24.43.

Na liście zawodników neutralnych znalazło się ponownie miejsce dla kilku sprinterów. Z ubiegłorocznej neutralności nie skorzystał mistrz Rosji na 200m z 2010 r., Viacheslav Kolesnichenko. Wprawdzie nadal dużo startuje i większość tych biegów kończy na podium, ale poza Rosją biegł jedynie w Grecji, gdzie podczas Kalamata Papaflessia zajął trzecie miejsce w biegu na 100m. Również mistrz Rosji na 1500m z 2014r. Yegor Nikolayev nie bywał gościem ubiegłorocznych zawodów międzynarodowych.

Polina Miller pod neutralną flagą odwiedziła w zeszłym roku m.in. Polskę, gdzie wygrała bieg na 400 m podczas Memoriału Janusza Sidły. Rywalizowała tam m.in. z Anną Kiełbasińską. Podczas mistrzostw Europy w Berlinie zakończyła swój start na półfinałach. Z kolei jej rodak Timofey Chalyy w finale mistrzostw Europy 400m przez płotki zajął ósme miejsce.

Wśród zawodników neutralnych nie zabrakło również wielkich gwiazd lekkoatletycznych dyscyplin. Ponownie bez barw narodowych będzie startował Sergey Shubenkov - płotkarz, mistrz świata z Pekinu i wicemistrz świata z Londynu, zwycięzca m.in. Memoriału Janusza Kusocińskiego. Kolejny rok startów pod neutralną flagą może też planować specjalistka skoku w wzwyż Maria Lasitskene - mistrzyni Europy i świata, zwyciężczyni ubiegłorocznego Copernicus Cup w Toruniu i Opolskiego Festiwalu Skoków.

Przyznanie neutralnego statusu nie jest jednoznaczne z automatycznym pozwoleniem na udział w zawodach. Tacy zawodnicy przez startem muszą zostać zaakceptowani zarówno przez IAAF, jak i przez organizatora danej imprezy.

IB


Nowe, ekstremalne trasy Runmageddonu Sahara

$
0
0

Pustynia kamienista, piaszczysta, góry Atlas i wody jeziora Takerkoust tam przebiegać będą trasy drugiego Runmageddonu Sahara. Jak zapowiada organizator tegoroczny bieg poprowadzony będzie w nowych, jeszcze nieodkrytych przez Runmageddończyków miejscach. Uczestnicy będą mogli zmierzyć się na odcinku 120 albo 50 kilometrów i wybrać wariant z przeszkodami lub też bez nich.

Już za niespełna dwa miesiące odbędzie się trzecia edycja ekstremalnego biegu poza granicami Polski - Runmageddonu Global. Uczestnicy w dniach 11-17 marca br. podejmą się sportowego wyzwania i pokonają Runmageddon Sahara. - Organizując Runmageddon Sahara po raz drugi zależy nam, by wszyscy uczestnicy przeżyli ekscytującą, sportową przygodę. Osoby startujące pierwszy raz będą mogły poznać piękno Sahary widziane oczami Runmageddończyków, a Ci, którzy po raz drugi wezmą udział w naszym saharyjskim wydarzeniu zobaczą nowe, nieznane im jeszcze malownicze zakątki Maroka. - mówi Marcin Szymański, dyrektor Runmageddonu Global.

Pierwszy etap Runmageddonu wystartuje z Erg Chebbi. Uczestnicy na tym odcinku będą mierzyć się z trudną, bo kamienistą częścią pustyni.

Drugi etap pozwoli uczestnikom poznać piękno piaszczystych wydm Sahary w niecodziennych warunkach. Rozpocznie się on w nocy o godzinie 4:00 rano, dzięki czemu startujący będą mieli okazję zobaczyć zapierający dech w piersiach  pustynny wschod słońca.

Trzeci odcinek - górzysty poprowadzony będzie w Dolinie Róż, w jednym z najbardziej niezwykłych miejsc Maroka, rozpościerającym się pomiędzy górami Atlasu Wysokiego a Jabal Saghro. 

Kolejny etap zaplanowany jest w okolicach jeziora Takerkoust niedaleko Marakeshu. Będzie miał on charakter integracyjny i oficjalnie po jego przebiegnięciu część biegowa Runmageddonu Sahara zostanie zakończona. Ostatni dzień uczestnicy spędzą odpoczywając, regenerując siły i zwiedzając Marakesh. 

- Emocje podczas pokonywania Runmageddonu na pustyni sięgają zenitu. To co tam się przeżywa to niezaprzeczalna przygoda życia. Widoki, adrenalina i świetne towarzystwo. To wyzwanie, które na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Organizacja imprezy pozwala cieszyć się nią w stu procentach. Jest na bardzo wysokim poziomie i daje poczucie bezpieczeństwa.  To co mnie urzekło to fakt, że podczas całej imprezy odczuwaliśmy prawdziwe zaangażowanie organizatorów i profesjonalizm służb medycznych, które na trasie czuwały nad nami przez cały czas. - mówi Tomasz Żak uczestnik Runmageddonu Sahara 2018, który już w marcu tego roku drugi raz podejmie się pokonania Sahary wraz z Runmageddonem.

Runmageddon Sahara startuje już za niespełna dwa miesiące, ale chętni, którzy chcieliby przeżyć niepomnianą przygodę z Runmageddonem mają jeszcze szansę zdecydować się na start. Do wyboru mają cztery formuły: 50 i 120 kilometrów z przeszkodami znanymi z polskich edycji Runmageddonu  lub 50 i 120 kilometrów bez przeszkód. Pakiet startowy do udziału w Runmageddonie Sahara zakupić można na TEJ stronie.

źródło: Runmageddon


12. Półmaraton Dąbrowski ruszył z zapisami

$
0
0

Dwunasta edycja Półmaratonu Dąbrowskiego wystartuje już 14 kwietnia. Jest to jedna z najważniejszych imprez biegowych w regionie, w zeszłym roku na trasie pojawiło się 1250 zawodników.

- Zapraszamy do udziału w tym prestiżowym biegu, który charakteryzuje się wyjątkowo piękną trasą prowadzącą wokół dąbrowskich jezior Pogoria III i IV, z metą przed Halą Widowiskowo-Sportową “Centrum” - zapraszają organizatorzy.

Wyróżnikiem dąbrowskiego Półmaratonu bez wątpienia jest szybka, płaska trasa biegu, która sprzyja biciu rekordów. 2 godziny i 45 minut to wyznaczony limit czasu w jakim trzeba będzie ją pokonać.

Oprócz biegaczy, rywalizować będą miłośnicy Nordic Walking. Do pokonania będą mieć dystans 5 km, z Pogorii III przed Halę „Centrum”.

Uczestnicy Półmaratonu wystartują o godz. 11.00 sprzed stadionu w Ujejscu, a finiszować będą przed Halą Widowiskowo-Sportową „Centrum”.

Udział w biegu jest otwarty dla wszystkich biegaczy, którzy zgłoszą swój start, uiszczą opłatę startową, posiadają aktualne badania lekarskie lub podpiszą formularz o zdolności do udziału w biegu oraz najpóźniej dnia 14 kwietnia 2019 r. ukończą 18 lat.

Opłata startowa w biegu:

  • 70 PLN – I termin, do 8 marca 2019 r.
  • 80PLN – II termin, od 9 marca 2019 r. do 5 kwietnia 2019 r.

Opłata startowa Nordic Walking: 40 PLN – do 5 kwietnia 2019 r.

Dla posiadaczy kart „Dąbrowska Rodzinka.pl”, “Dąbrowska Rodzinka.pl Plus”, oraz “Karta Seniora” obowiązują niższe opłaty – szczegóły w regulaminie. Osoby powyżej 70 roku życia zwolnione są z opłaty startowej.

Organizatorem 12. Półmaratonu Dąbrowskiego jest Centrum Sportu i Rekreacji w Dąbrowie Górniczej. Szczegółowe informacje, regulamin i formularz zgłoszeniowy dostępny jest na stronie www.csir.pl

źródło: Organizator


Maraton Warszawski zmienia partnera technicznego

$
0
0

Po 12 latach współpracy, Półmaraton i Maraton Warszawski rozstają się z Adidasem. Nowym partnerem technicznym Fundacji Maraton Warszawski będzie firma New Balance, sponsor m. in. maratonów w Nowym Jorku, Londynie i Rotterdamie. Umowa została podpisana na najbliższe 4 lata, a współpracę rozpoczyna hasło: "Witamy w Warszawie!".

– Mam poczucie, że finalizacja kilkumiesięcznych rozmów to początek czegoś nowego, nie tylko dla Maratonu Warszawskiego, ale i dla biegania w Warszawie, a także w ogóle w Polsce – powiedział Marek Tronina, prezes Fundacji. – Okazało się, że łączy nas bardzo podobne postrzeganie potrzeb polskiego rynku oraz wyzwań stojących przed dostarczycielami produktów i usług. Przed nami potrzeba wykreowania drugiego boomu na bieganie. Zarówno ludzie stojący za marką NB, jak i zespół FMW, bardzo chcą do tej nowej rewolucji doprowadzić. Przed nami wiele lat współpracy, na której skorzysta cała biegowa branża w Polsce. I to jest chyba najlepsza wiadomość – komentuje Tronina podpisanie umowy.

New Balance pojawi się już w ostatni dzień marca, podczas 14. Półmaratonu Warszawskiego, a potem 29 września podczas 41. Maratonu Warszawskiego. I tak przez kolejne 4 lata, do 2022 roku.

Fundacja zaprezentuje wkrótce oficjalną koszulkę 14. Półmaratonu Warszawskiego. Biegacze mają do wyboru 3 rodzaje pakietów startowych na imprezę: najtańszy bez koszulki, z z koszulką bawełnianą oraz z koszulką techniczną i rejestrując się na start mogą wybrać odpowiedni dla siebie.

Co jeszcze z tej zmiany będą mieli biegacze? Magdalena Skrocka, rzecznik Fundacji, odpowiada na razie enigmatycznie: – Współpraca z partnerem na poziomie sponsora technicznego to zawsze szereg elementów: od wspólnych projektów, przez zaangażowanie finansowe w wydarzenie, po współpracę komunikacyjną. Dzięki takim strategicznym partnerstwom imprezy mogą nie tylko utrzymywać wysoki poziom organizacyjny, ale także stale się rozwijać.

Piotr Falkowski



Partnerzy Festiwalu nominowani do prestiżowej nagrody!

$
0
0

TAURON Polska Energia SA oraz Miasto i Gmina Krynica-Zdrój, najważniejsi partnerzy TAURON Festiwalu Biegowego, otrzymali nominacje do Nagród Biznesu Sportowego za rok 2018 w kategoriach „Sportowe Miasto” i „Sponsor Sportu”. Nagrody zostaną przyznane 13 marca w Warszawie podczas 15. Gali Sportu i Biznesu.

Statuetki zostaną rozdane w 12 kategoriach. Wyboru laureatów – kryteria to m.in. wkład w rozwój i profesjonalizację polskiego sport oraz jego promowanie – dokona kapituła nagrody.

O wyróżnienie w kategorii „Sportowe Miasto”, Krynica-Zdrój rywalizuje ze znacznie większymi metropoliami, jak Poznań, Kraków, Katowice, Bydgoszcz czy Gdynia. Na pierwszy rzut oka wygląda to na pojedynek Dawida z Goliatem, niemniej w tym przypadku to nie wielkość, a jakość ma znaczenie. Liczy się program i zasięg organizowanych wydarzeń czy kampanie marketingowe przeprowadzone w regionie i całej Polsce. A pod tym względem Krynica-Zdrój ma czym się chwalić!

 

 

 

 

Podczas TAURON Festiwalu Biegowego prawie 11-tysięczne miasto podwaja swoją liczbę mieszkańców, stając się wielkim biegowym miasteczkiem. Przez trzy dni uczestnicy imprezy rywalizują na dystansach od 600 m do 100 km. Tak jest od 2010 roku. O odpowiednią promocję wydarzenia dbają m.in. TVP, Onet, „Przegląd Sportowy” i „Rzeczpospolita” - partnerzy medialni biegów w Krynicy.

W Krynicy jest też rozgrywany jeden z najpopularniejszych biegów przeszkodowych na świecie, czyli Spartan Race. To właśnie w Krynicy, w 2014 roku „Spartanie” debiutowali ze swoimi zawodami w naszym kraju. Po rocznej przerwie uczestnicy znów będą zdobywali stoki Jaworzyny Krynickiej.

W Beskidzie Sądeckim nie brakuje też kolarzy. Od 2017 roku są tam rozgrywane zawody kolarskie pn. „Majka Days”, organizowane przez wicemistrza olimpijskiego z Rio, Rafała Majkę.

Do nagrody biznesu sportowego w kategorii Sponsor Sportu nominację uzyskała firma TAURON Polska Energia SA, jeden ze sponsorów wyścigu kolarskiego Tour de Pologne (koszulka dla najlepszego górala) i sponsor tytularny żużlowych zawodów Speedway Euro Championship, które w tym roku odbyły się na Stadionie Śląskim.

W kategorii "Wydarzenie Sportowe" rywalizują m.in. 40. PZU Maraton Warszawski, Wieczorny 4F Półmaraton Praski, Bieg Niepodległości Poznań, PKO Nocny Wrocław Półmaraton, PZU Cracovia Półmaraton Królewski, PZU Półmaraton Warszawski, Wings for Life World Run oraz Memoriał Kamili Skolimowskiej w Chorzowie. Imprezom biegowym będzie jednak o nagrodę szalenie trudno, bo wśród "rywali" są m. in. 75. Tour de Pologne czy Puchar Świata w skokach narciarskich w Wiśle.

W kategorii „ Aktywne Społeczeństwo” nominowany zostały Janusz Bukowski i jego charytatywna impreza „Wybiegaj Sprawność”, która w 2018 r. odbyła się po raz ósmy, a zarazem ostatni, a także Biegam Bo Lubię i program Lekkoatletyka Dla Każdego.

Pełna lista imprez i firm nominowanych do Nagród Biznesu Sportowego za rok 2018.

RZ

Marek Szewczyk, biegacz nieco zwariowany. Nowy Ambasador Festiwalu Biegów

$
0
0

Jak zwykle na początku roku, zakończyliśmy nabór do grona Ambasadorów Festiwalu Biegów. Miło nam zakomunikować, że w roku 2019 nasze barwy będzie reprezentowało ponad 40 nowych miłośników biegania i aktywności fizycznej! Grono Ambasadorów FB powiększyło się do ok. 180 osób!

Abyście ich lepiej poznali, prezentujemy nowych Ambasadorów Festiwalu Biegów. Co dzień-dwa, na podstronie Festiwalu Biegowego w portalu, znajdziecie wizytówkę/sylwetkę jednego z naszych nowych współpracowników.

Dziś przedstawiamy kolejnego nowego Ambasadora FB. Przed Wami - Marek Szewczyk.

Marek biega od 2007 r. Mówi o sobie, że jest biegaczem trochę zwariowanym, na ile pozwalają mu na to zdrowie i czas. – Bieganie jest dla mnie doskonałym sposobem na trudy dnia codziennego. Biegam, bo chcę i lubię – tłumaczy.

Jest chyba rzeczywiście lekko zwariowany, bo do tej pory ukończył... 159 maratonów (w tym Maraton Komandosa)! Dodajmy do tego 2 biegi ultra (wśród nich Bieg 7 Dolin-64 km na Festiwalu Biegowym w Krynicy) oraz 49 półmaratonów.

Rekordy życiowe, którymi Marek może się pochwalić, to:

  • maraton – 3:39:38
  • półmaraton – 1:41:34
  • 15 km – 1:11:35
  • 10 km – 46:43

Motto naszego nowego Ambasadora to klasyczne PER ASPERA AD ASTRA (“Przez trudy do gwiazd”).

A Festiwal Biegowy jest dla niego WIELKIM WYZWANIEM w doskonałej atmosferze. – Zakochałem się w krynickiej imprezie i dlatego w tym roku postanowiłem wystartować w Biegu 7 Dolin na 100 km!

Fundacja Festiwal Biegów


Zimowy Predathlon - bieg i... kajak po Czarnej Hańczy [FOTO]

$
0
0

Duathlon, triathlon, swimrun… Te nazwy już w biegowym środowisku nikogo nie zaskakują. Hasło „predathlon” wymaga jednak chyba wyjaśnienia. A zatem…

Predathlon w letnim wydaniu to zawody łączące bieg, kajakarstwo i jazdę rowerem w Suwalskim Parku Krajobrazowym. W formie zimowej wypada z niej rower, pozostają zatem bieganie i… kajak.

– Po przebiegnięciu kilka maratonów, kilkanastu biegów ultra i niezliczonej ilości treningów w górach, można odnieść wrażenie, że nic nas nie zaskoczy... A jednak! Kiedy wystartowałem w Predathlonie Turtul we wrześniu ubiegłego roku, było to prawdziwie wielkie „Wow!” – mówi uczestnik zawodów Grzegorz Olesiak, współorganizator m. in. Gorce Ultra-Trail.

– W ciągu jednych zawodów rower, kajak i bieg. Brzmi nieco egzotycznie, na papierze nie robi może wielkiego wrażenia. W rzeczywistości było to moje największe przeżycie sportowe poprzedniego roku. Zmiana dyscyplin w trakcie zawodów dodaje mnóstwo adrenaliny: jest szybko, dynamicznie, bardzo intensywnie – tłumaczy Grzegorz. – Na każdym odcinku dajesz z siebie wszystko, bo jest na tyle krótki, że odpowiednie partie mięśni nie zdążą się zmęczyć. U mnie dochodziły dwa inne elementy: w bieganiu najbardziej lubię zbiegi, a kiedy przypomniałem sobie jak cudownym przeżyciem jest rowerowy downhill, byłem już całkiem „kupiony” przez Predathlon – śmieje się Olesiak. –

Kajak znałem głównie z opowieści. Ciekawość i nowość tej aktywności była nie mniejszym przeżyciem niż rowerowy zjazd i wiatr we włosach. A do tego doszło jeszcze, oczywiście, miejsce rozgrywania imprezy. Suwalski Park Krajobrazowy ma zupełnie nieprawdopodobny, górski krajobraz, a ilością piękna przebija niejedno pasmo górskie – opowiada.

Tak było na predathlonie letnim. Grzegorz zakochał się w nowym sporcie i teraz musiał przyjechać na wydanie zimowe.

Zimowy Predathlon Sirvis ICE, zorganizowany przez Fundację „Kierunek Ultra” z Suwałk przy wsparciu Stowarzyszenia Kultury Fizycznej „Aktywni” w Wieliczkach, był rozgrywany w duetach, trzeba było razem wystartować i razem rywalizację ukończyć. Zawody rozpoczęły się od biegu na 16 km po Puszczy Augustowskiej, terenem Nadleśnictwa Głęboki Bród i Pomorze, uczestnicy startowali z Okółka, by razem dobiec do Stanicy Wodnej we Frąckach, gdzie – także razem! – wsiadali do kajaka i płynęli z nurtem Czarnej Hańczy na dystansie ok. 6 km.

– Teoretycznie można biec oddzielnie, ale do kajaka i tak oboje zawodników muszą wsiąść razem – śmieje się Grzegorz Olesiak. – A na wodzie trzeba dodatkowo zgrać się wiosłami z partnerem. To też spore wyzwanie.

Na starcie stanęło 50 zawodników, choć chętnych było dużo wiecej. Impreza cieszyła się dużym zainteresowaniem pewnie ze względu na zimowe wydanie kajaka.

– Płynęliśmy w zimie po Czarnej Hańczy. Tak, to jest absurdalne – przyznaje Grzegorz Olesiak. – Perspektywa z rzeki jest zupełnie inna, niż ze ścieżki obok. Ale rzeka zimowa i to tak dzika jak Czarna Hańcza, to atrakcja do kwadratu. Jest nieprawdopodobnie biało, pełno śniegu w lesie i lodowe czapy wzdłuż brzegów. Rzeka za to – zupełnie czarna (pewnie stąd jej nazwa), odcina się od doliny zdecydowanie. Ma zadziwiająco szybki nurt i bez przerwy meandruje. Z prądem płynie się, oczywiście, łatwiej, ale zakręty, szybki nurt i przeszkody na wodzie sprawiają, że emocji nie brakuje – relacjonuje uczestnik zimowego Predathlonu.

Zimowy spływ Czarną Hańczą był dla większości zawodników największa atrakcją. Przyjechali na Suwalszczyznę z Warszawy, Białegostoku, Ełku, Gdańska, Orzysza, nie brakło też miejscowych z Augustowa, Olecka i Suwałk.

Po rywalizacji, uczestnicy mogli ogrzać się przy ognisku oraz skorzystać z sauny, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Morsowanie, regionalne przysmaki (genialne kartacze!), przyjazna atmosfera… Wygląda na to, że Predathlon Sirvis ICE na długo zostanie w pamięci uczestników.

– Rzeki w kajaku jest raptem 6 km, czyli jak dla nas z Anią około godziny wiosłowania i robienia zdjęć – mówi Grzesiek. – Wrażenia jednak… niezapomniane! Wielka szkoda, że w roku są tylko dwa Predathlony – żałuje ze śmiechem.

Najlepsi na mecie to:

  1. AGROBROS (Jakub i Kamil Ołowscy) – 1:46:28 godz.
  2. PGR (Marcin Konopczyński i Wojciech Majewski) – 1:56:35
  3. xRunners (Marek Czapran i Dominik Wałdowski) – 1:57:21

Jeśli kogoś zainspirowała powyższa relacja, organizatorzy serdecznie zapraszają na letni Predathlon Turtul, który odbędzie się 31 sierpnia 2019 - SZCZEGÓŁY i ZAPISY

Piotr Falkowski

zdj. Grzegorz Olesiak, Mariusz Rosłaniec


Tadesse Abraham na tropie maratońskiego rekordu Europy Mo Faraha. Super piątek w Dubaju? Będzie transmisja "na żywo"

$
0
0

Szwajcar Tadesse Abraham planuje pobić rekord Europy w maratonie należący do słynnego Mo Faraha. Swój ambitny cel zrealizować chce już w ten piątek w Dubaju.

Farah wygrał ubiegłoroczny Maraton Chicagowski z czasem 2:05:11, bijąc o 37 sekund poprzedni rekord Starego Kontynentu należący do Norwega Sondre Nordstada Moena. Teraz z rekordem chce zmierzyć się wspomniany Tadesse Abraham - mistrz Europy w półmaratonie z 2016 roku i aktualny wicemistrz Europy w maratonie z Berlina.

Na królewskim dystansie Abraham legitymuje się życiówką 2:06:40 sprzed 3 lat. Jest to też rekord Szwajcarii. Oznacza to, że biegacz musi być w życiowej formie i poprawić swój najlepszy wynik.

- Stawiam sobie wysokie cele, ale jak mówi przysłowie: „Tylko przy niemożliwym celu można osiągnąć to, co jest możliwe” - powiedział Szwajcar, cytowany przez organizatorów w komunikacie przedstartowym Standard Chartered Dubaj Marathon.

36-letni dziś Tadese Abraham pochodzi z Erytrei. W 2004 roku, jeszcze jako junior, brał udział w Mistrzostwach Światach w biegach przełajowych organizowanych w Belgii. Nie wrócił z nich do ojczyzny. Uciekł z powodów politycznych i poprosił o azyl w Szwajcarii. W jednym z wywiadów powiedział, że chciał mieszkać właśnie, tam bo w szkole usłyszał, że to kraj neutralny. Do tej samej szkoły, do której chodził codziennie po 20 km na wysokości 2400 m m.p.m!

Obywatelstwo Szwajcarii Tadesse Abraham otrzymał w maju 2014 roku po dziesięciu latach pobytu w tym kraju. W swoim maratońskim debiucie wygrał w Zurychu z czasem 2:10:09 (2009 r.).

Przypomnijmy, że swój start w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wcześniej już zapowiedzieli Etiopczycy Lemi Berhanu oraz Worknesh Degefa.

Zwycięzca Orlen Warsaw Marathon wraca do Dubaju

Ostatnio do elitarnego grona dołączył ich rodak Guye Adola, posiadający życiówkę 2:03:46 z Berlina z 2017 roku. Zapowiada się więc szybkie ściganie. W zeszłym roku aż siedmiu mężczyzn złamało wynik 2h05’, więc nawet nieznaczne poprawienie rekordu Europy może nie dać wysokiego miejsca w Emiratach. Co więcej, organizatorzy biegu wciąż czekają na europejskiego zwycięzcę.

Standard Chartered Dubaj Marathon rozegrany zostanie w piątek 25 stycznia. Start o 6 czasu lokalnego, czyli o 3 czasu polskiego. Dobra wiadomość dla nocnych marków jest taka, że transmisja dostępna będzie w internecie, na stronie organizatora – TUTAJ.

RZ


7. Eko Okna Cross po Ziemi Pietrowickiej Ambasadora

$
0
0

W sobotę 19 stycznia 2019 roku odbyła się siódma edycja Eko Okna Crossu po Ziemi Pietrowickiej.

Punktualnie o godzinie dwunastej prawie trzystu zawodników wyruszyło na trudną, mocno pofałdowaną trasę biegnącą malowniczymi drogami Kornicy i Pietrowic Wielkich. Piękna słoneczna pogoda sprawiła, że na trasie biegu zgromadziła się liczna grupa kibiców żywiołowo dopingujących biegaczy.

Zwycięzcą sobotnich zawodów został pochodzący ze Złochowic Mateusz Pawełczak, który na pokonanie 10-kilometrowej trasy potrzebował 33 minut i 9 sekund. Wyprzedził o 21 sekund pochodzącego z czeskiego Krnova Martina Ocaska oraz reprezentującego klub CKS Budowlani Częstochowa Piotra Pałkę.

Wśród Pań triumfowała zawodniczka klubu KB Florian Zajączki Drugie Barbara Noga w czasie 39:33, która wyprzedziła Beatę Wrońską z Chorzowa (43:07) oraz Raciborzankę Sabinę Wojtaszewską (43:21). Sobotni bieg ukończyło 279 osób.

Na mecie na każdego zawodnika czekał piękny pamiątkowy medal.

Zwycięzcy otrzymali puchary i nagrody rzeczowe, natomiast wśród wszystkich uczestników rozlosowano drobne upominki. Tegoroczne zawody wzorem lat ubiegłych zostały zorganizowane wzorowo za co organizatorom i wolontariuszom należą się brawa. Szczególnie duże dla pomysłodawcy oraz dyrektora biegu Roberta Antczaka, który jako zapalony biegacz doskonale wie jak sprostać oczekiwaniom amatorów biegania.

Na koniec podziękowania dla tytularnego sponsora biegu - firmy Eko Okna - oraz wszystkich wspierających bez pomocy których przeprowadzenie zawodów nie byłoby możliwe. Do zobaczenia za rok!

Marcin Mogilski Ambasador Festiwalu Biegów


 

Viewing all 16212 articles
Browse latest View live